Publikujemy fragmenty opowiadania Teologowie J.L. Borgesa w tłumaczeniu Andrzeja Sobola-Jurczykowskiego. Alef, opatrzony obszernym posłowiem Piotra Pazińskiego, ukaże się w tym tygodniu nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.


Piotr Paziński

Posłowie (fragment)

Człowiek, który uważa się za obraz siebie samego. Odbicie, które uważa się za prawdziwe. Jak to się ma do Alefa, drugiej oprócz Fikcji najsłynniejszej książki Borgesa? Tak oto, że choć natkniemy się tu na cztery labirynty, obfitość fałszywych wspomnień, kilka morderstw oraz niejednego tygrysa, to zagadka sobowtóra zdaje się przewodnim tematem większości tak różnorodnych opowiadań. Jeżeli naczelnym problemem Fikcji – jak pokazali w szkicach, towarzyszących zeszłorocznej PIW-owskiej reedycji tego zbioru, Jan Gondowicz i Grzegorz Jankowicz – jest potencjalność literatury, światów wymyślonych, ale z różnych powodów niezaistniałych, ukrytych w snach i może zdeponowanych pośród ksiąg w Bibliotece Babel, to w Alefie drąży Borges temat ludzkiej tożsamości. Tożsamości, dopowiedzmy, zazwyczaj wewnętrznie poróżnionej, rozpękniętej, niepokojąco podwojonej, wyposażonej w wyimaginowanych, ale i realnych dublerów, żyjących tu i teraz, równolegle z nami albo w innym miejscu i w innej epoce, podobnych nam albo stanowiących nasze przeciwieństwo podług zasady wyłożonej w heretyckich pismach histrionów z opowiadania Teologowie: „(…) wyobrażali sobie, że nasze czyny emanują skierowane do wewnątrz odbicie, tak że gdy czuwamy, ten drugi śpi, jeśli grzeszymy cieleśnie, ten drugi jest cnotliwy, jeśli kradniemy, ten drugi jest hojny. Po śmierci połączymy się z nim i nim się staniemy”.

*

Jorge Luis Borges

Teologowie (fragment)

Zrównali z ziemią ogród, sprofanowali kielichy i ołtarze i wjechali Hunowie konno do klasztornej biblioteki, i podarli niezrozumiałe księgi, i znieważyli je, i spalili, może z obawy, że litery zawierają bluźnierstwa przeciwko ich bogu, który jest mieczem z żelaza. Spłonęły palimpsesty i kodeksy, ale w sercu stosu, wśród popiołów, przetrwała prawie nietknięta księga dwunasta Civitas Dei, która opowiada, że Platon nauczał w Atenach, iż po upływie wieków wszystkie rzeczy odzyskają swój poprzedni stan i on, w Atenach, przed tym samym audytorium, znów będzie wyjaśniał tę doktrynę. Tekst, oszczędzony przez płomienie, spotkał się ze szczególną czcią, i ci, którzy się na niego powoływali, zapomnieli w końcu, że autor przedstawił tę doktrynę tylko po to, aby łatwiej móc ją zwalczać. Wiek później Aurelianus, koadiutor Akwilei, dowiedział się, że na brzegach Dunaju nowa sekta monotonnych (zwanych również pierścienistymi) głosi, że historia jest kręgiem i że nie istnieje nic, czego nie było i czego nie będzie. W górach Krzyż zastąpiły Koło i Wąż. Wszyscy się zatrwożyli, ale wszyscy pocieszali się pogłoskami, że zwalczenie tak ohydnej herezji zostało zlecone Janowi z Panonii, który wsławił się traktatem na temat siódmego atrybutu Boga.

Aurelianus był niepocieszony z powodu tych wiadomości, zwłaszcza ostatniej. Wiedział, że w dziedzinie teologii wszelka nowość jest ryzykowna; później doszedł do wniosku, że teza o czasie kolistym jest zbyt heterodoksyjna, zbyt zaskakująca, aby niebezpieczeństwo mogło być poważne. (Herezje, których powinniśmy się obawiać, to takie, które można pomylić z ortodoksją). Bardziej zabolała go interwencja Jana z Panonii. Ten ostatni, dwa lata wcześniej, wtargnął swym obszernym traktatem De septima affectione Dei sive de aeternitate w przedmiot dociekań Aureliana; teraz, tak jakby problem czasu do niego należał, miał sprowadzać pierścienistych na właściwą drogę, być może za pomocą argumentów Prokrustesa, środkami budzącymi większe obawy niż Wąż… Tej nocy Aurelianus przejrzał karty starożytnego dialogu Plutarcha o zamilknięciu wyroczni; w paragrafie 29 przeczytał drwinę pod adresem stoików, którzy bronią nieskończonego cyklu światów, z nieskończonymi słońcami, księżycami, Apollonami, Artemidami i Posejdonami. Odkrycie to wydało mu się pomyślną wróżbą; postanowił uprzedzić Jana z Panonii i zwalczyć heretyków Koła.

Niektórzy szukają w kobiecie miłości po to, aby o niej zapomnieć, aby już więcej o niej nie myśleć; podobnie Aurelianus chciał pokonać Jana z Panonii, aby wyleczyć się z odrazy, jaką ten go napawał, nie zaś aby mu szkodzić. Ukojony zwykłą pracą, fabrykowaniem sylogizmów i wynajdywaniem zniewag, różnych nego autem, i nequaquam, zdołał o tej niechęci zapomnieć. Wznosił rozległe i niemal nie do rozwikłania okresy, zagmatwane zdaniami wtrąconymi, w których niedbalstwo i błędy składniowe wydawały się formą wzgardy. Z kakofonii uczynił narzędzie. Przewidział, że Jan z Panonii będzie gromił pierścienistych z proroczą powagą; wybrał, by się z nim nie powtarzać, szyderstwo. Augustyn pisał, że Jezus jest prostą drogą, która wybawia nas z kolistego labiryntu, po którym chodzą bezbożnicy; Aurelianus, pracowicie banalny, porównał ich do Iksjona, do wątroby Prometeusza, do Syzyfa, do owego króla Teb, który ujrzał dwa słońca, do jąkania się, do papug, do luster, do echa, do mułów przy kieracie i do dwurożnych sylogizmów. (Dzięki temu zachowały się, sprowadzone do ozdobników, pogańskie baśnie). Jak każdy posiadacz biblioteki, Aurelianus czuł się winny, że nie zna jej do końca; sprzeczność ta pozwoliła mu na przeczytanie wielu książek, które zdawały mu się zarzucać niedbalstwo. W ten sposób mógł wtrącić ustęp z dzieła De principiis Orygenesa, gdzie zaprzecza się temu, że Judasz Iskariota ponownie sprzeda Pana i Paweł ponownie będzie świadkiem męczeństwa Szczepana w Jerozolimie, i drugi, z dzieła Analityki pierwsze Cycerona, w którym ten ostatni kpi z ludzi śniących, że podczas gdy on rozmawia z Lukullusem, inni Lukullusowie i inni Cyceroni, w nieskończonej liczbie, mówią dokładnie to samo, w nieskończonych, identycznych światach. Ponadto przytoczył przeciwko monotonnym tekst Plutarcha i wykazał oburzający fakt, że lepiej służy bałwochwalcy lumen naturae niż im słowo boże. Dziewięć dni zajęła mu ta praca; dziesiątego doręczono mu kopię refutacji Jana z Panonii.


Jorge Luis Borges
Alef

Przekład i przypisy Andrzej Sobol-Jurczykowski
Posłowie Piotr Paziński
Państwowy Instytut Wydawniczy, 2020, s. 232.


Jorge Luis Borges (1899−1986) – prozaik, eseista, poeta argentyński. Wzrastał w kulcie książek i erudycji, jako siedmiolatek napisał opowiadanie wzorowane na Don Kichocie. Nawet ślepota nie odwiodła go od książek. Lektorem ociemniałego Borgesa był współautor Słownika miejsc wyobrażonych, Alberto Manguel. W 1919 Borges wyjechał do Hiszpanii i związał się z ultraistami. Publikował utwory poetyckie w prasie hiszpańskiej. Wydawał zbiory esejów; największą sławę przyniosły mu „fikcje”: sześć tomików krótkich próz (Powszechna historia nikczemności, 1935; Fikcje, 1944; Alef, 1949; Raport Brodiego, 1970; Księga piasku, 1975; Pamięć Szekspira, 1983), niebywale inspirujących, niezwykle pojemnych, na przestrzeni kilku stron gromadzących materiał na powieść, na film, streszczających nieistniejące tomy, eksplorujących labirynty i zwierciadła.

Andrzej Sobol-Jurczykowski (ur. 1941) – tłumacz. Studiował filologię romańską na Uniwersytecie Warszawskim i historię sztuki na Universidad Autónoma w Barcelonie. Tłumacz literatury z francuskiego, angielskiego, włoskiego, katalońskiego i hiszpańskiego. Przełożył sto kilkadziesiąt opowiadań ponad trzydziestu autorów, które publikował głównie w czasopismach literackich, oraz przeszło 40 książek. Specjalizuje się w twórczości J. L. Borgesa. Przetłumaczył 22 jego książki, opracował Wybór poezji zawierający własne przekłady przeszło 300 wierszy tego autora, napisał Przewodnik po świecie literackim J. L. Borgesa, rodzaj encyklopedii wyjaśniającej imiona własne, miejscowości oraz zagadnienia literackie i kulturowe występujące w twórczości Borgesa (przeszło 4000 haseł). W 1975 otrzymał Nagrodę Pegaza za przekłady poetyckie, a w 1999 – Nagrodę Polskiego PEN Clubu za całokształt pracy przekładowej.

Piotr Paziński (ur. 1973) – pisarz, filozof, tłumacz, naczelny redaktor „Midrasza”, badacz związany z Uniwersytetem Muri im. Franza Kafki. Przez kilka lat zajmował się „Ulissesem” Jamesa Joyce’a (książka „Labirynt i drzewo”, 2005, oraz przewodnik „Dublin z Ulissesem”, 2008), następnie ogłosił dwa tomy własnej prozy: „Pensjonat” (2009) i „Ptasie ulice” (2013) i zbiór esejów pt. „Rzeczywistość poprzecierana” (2015). Pisze, tłumaczy, zajmuje się filozofią judaizmu i tematem żydowskim w literaturze. Bywa także wykładowcą, fotografem oraz redaktorem i składaczem książek własnych i cudzych. Obecnie pracuje nad książką o lalkach i gabinetach figur woskowych.