Dziewczyna, ulica i muzyk
Niedaleko miejskiej fontanny siedzi gitarzysta ze swoją gitarą,
a młoda dziewczyna
zbliża się do niego bacznie, ze zdumieniem, skupia wzrok na jego palcach,
zniewolona jego niezwykłymi umiejętnościami.
W tamtej chwili przestałem zastanawiać się
nad płcią mojego nienarodzonego dziecka; skupiłem się na niej
skupionej na nim. Wyobrażam sobie, że – choć przez chwilę – to wszystko, co
ta dziewczyna może wiedzieć o muzyce. Ludzie przechodzący obok nie są dla niej obcy
jak dla ciebie czy dla mnie: są uważną publicznością,
niecierpliwie wyczekującą kolejnego przedstawienia.
Nasze grzecznościowe oklaski nie są jedynie społeczną uprzejmością,
którą ofiarujemy, przechodząc obok: nie, dziewczyna jest świadkiem
fanfar i uwielbienia dla gitarzysty.
On jest dla niej celebrytą: wszyscy muszą wiedzieć,
kto to i jak ważna musi być jego sztuka.
Każdy słyszany przez nas cover staje się dla niej oryginałem,
dziewczyna zastanawia się, zupełnie bezzasadnie,
jak to jest komponować piosenkę,
dopracowywać jej słowa, wykonywać ją szczerze.
Każdy refren na nowo łamie jej serce,
opłakuje to, jak gitarzysta utracił swoją miłość; miłość,
której dopiero teraz doświadczyła, nigdy wcześniej nie płacząc ani nie kochając.
Obserwuję, jak jej lekkie kołysanie przemienia się w niezdarny taniec,
wyobrażam sobie, że to wszystko, co ta dziewczyna może wiedzieć
o elektryczności swojego ciała.
Nieważne, jak nieznośna i mdląca będzie dla mnie
jego piosenka, dla niej to najbardziej autentyczne uczucie,
jakiego kiedykolwiek doświadczy.
Jego piosenka, melodramatyczna dla ciebie i dla mnie, jest modlitwą
ludzkiego istnienia. Tego ranka kapelusz gitarzysty pokazuje,
jak działa handel, a każda moneta jest wkładem
w sztuki piękne. I – aż do tego momentu – sztuka nigdy nie miała się lepiej.
Już niebawem rodzice dziewczyny przestaną rozumieć
ją, jej egzystencjalny niepokój, jej dobór przyjaciół.
Pójdzie na uniwersytet, znajdzie kochanka
i niecodzienny obszar zainteresowań,
który będzie z nim dzielić.
On będzie słuchał, gdy będą leżeć obok siebie:
jej oczy zrobią się wielkie, gdy będzie mówiła o Chaucerze,
francuskich filozofach, nieuczciwych porozumieniach handlowych.
A ja – z uwagi na moje dziecko, na gitarzystę i na
nią samą – mam nadzieję, że ten kochanek będzie nią oczarowany,
że jego uwaga pozostanie niepodzielna.
a młoda dziewczyna
zbliża się do niego bacznie, ze zdumieniem, skupia wzrok na jego palcach,
zniewolona jego niezwykłymi umiejętnościami.
W tamtej chwili przestałem zastanawiać się
nad płcią mojego nienarodzonego dziecka; skupiłem się na niej
skupionej na nim. Wyobrażam sobie, że – choć przez chwilę – to wszystko, co
ta dziewczyna może wiedzieć o muzyce. Ludzie przechodzący obok nie są dla niej obcy
jak dla ciebie czy dla mnie: są uważną publicznością,
niecierpliwie wyczekującą kolejnego przedstawienia.
Nasze grzecznościowe oklaski nie są jedynie społeczną uprzejmością,
którą ofiarujemy, przechodząc obok: nie, dziewczyna jest świadkiem
fanfar i uwielbienia dla gitarzysty.
On jest dla niej celebrytą: wszyscy muszą wiedzieć,
kto to i jak ważna musi być jego sztuka.
Każdy słyszany przez nas cover staje się dla niej oryginałem,
dziewczyna zastanawia się, zupełnie bezzasadnie,
jak to jest komponować piosenkę,
dopracowywać jej słowa, wykonywać ją szczerze.
Każdy refren na nowo łamie jej serce,
opłakuje to, jak gitarzysta utracił swoją miłość; miłość,
której dopiero teraz doświadczyła, nigdy wcześniej nie płacząc ani nie kochając.
Obserwuję, jak jej lekkie kołysanie przemienia się w niezdarny taniec,
wyobrażam sobie, że to wszystko, co ta dziewczyna może wiedzieć
o elektryczności swojego ciała.
Nieważne, jak nieznośna i mdląca będzie dla mnie
jego piosenka, dla niej to najbardziej autentyczne uczucie,
jakiego kiedykolwiek doświadczy.
Jego piosenka, melodramatyczna dla ciebie i dla mnie, jest modlitwą
ludzkiego istnienia. Tego ranka kapelusz gitarzysty pokazuje,
jak działa handel, a każda moneta jest wkładem
w sztuki piękne. I – aż do tego momentu – sztuka nigdy nie miała się lepiej.
Już niebawem rodzice dziewczyny przestaną rozumieć
ją, jej egzystencjalny niepokój, jej dobór przyjaciół.
Pójdzie na uniwersytet, znajdzie kochanka
i niecodzienny obszar zainteresowań,
który będzie z nim dzielić.
On będzie słuchał, gdy będą leżeć obok siebie:
jej oczy zrobią się wielkie, gdy będzie mówiła o Chaucerze,
francuskich filozofach, nieuczciwych porozumieniach handlowych.
A ja – z uwagi na moje dziecko, na gitarzystę i na
nią samą – mam nadzieję, że ten kochanek będzie nią oczarowany,
że jego uwaga pozostanie niepodzielna.