że nie porozdzielani. Szliśmy (Marcin Mokry, „Świergot”)
W tym między innymi tkwi siła wierszy autora „Świergotu”, że w zestawianiu po kropkach klauzul lub początków zdań, w tworzeniu widmowych przerzutni, które w rzeczywistości nie są przerzutniami, kolejny wers jest bowiem końcem nowego zdania, nie ma nic z nowofalowego oporu przeciwko cenzurze ani tym bardziej z jakiegoś ezopowego wyzyskiwania „utrudnionych warunków rozmowy”, w czym lubował się „bruLion”. Ta „luka informacyjna” potrafi zachować pozory semantycznej koherencji przy równoczesnym sugerowaniu czytelnikowi, że owe zatracone fragmenty dyskursu przepadły bezpowrotnie w Historii. →