Drogi Ojcze,
Rzeka, której rozpruto
brzuch,
wydała wojnę
naszej chatce nad brzegiem, prawda?
Stojąc przed nią,
wyglądasz zapewne kogoś
kto pomoże ci
z nabrzeżnymi palami,
naprostować rzekę,
wypełnić jej dziury
workami z piaskiem.
W mętnej wodzie,
która wznosi się jak bambusowa lanca,
wpatrujesz się pewnie
w plantację sezamu –
ciężką od owoców
gotowych do zbioru.
Pewnie myślisz sobie,
że garść ryżu w twoich ustach
zostanie wkrótce wybrana palcami
ziarnko po ziarnku.
Może odnajdziesz pociechę
w religii, kontemplacji
naszych pięciu wrogów.
Może wspomnisz
o pustce, którą wypełnić
może synowska praca.
Syn, dwie córki i syn;
najstarszy jest poetą w więzieniu,
pierwsza z córek nauczycielką,
druga absolwentką w domu,
najmłodszy syn studentem.
Twój syn-poeta,
czy nada się chociaż
jako dah do ścinania chwastów?
Nie wybaczaj niczego, Ojcze.
Niczego!
„Synu, Pho Chan,
dlaczego w tle słyszę hałas?”
pytasz przez telefon.
„Jestem na przystanku,
wysyłam tekst do gazety”, kłamię.
Od syna-kłamcy na ławie oskarżonych
do bandytów, którzy słodzą ci
czubkami języków,
„Naszym dobroczyńcom, chłopom…”,
gdyż chcą podejść cię od tyłu,
nienawidź ich, Ojcze.
Nienawidź ich wszystkich.
Złodziej
nie ma broni.
Bandyta
jest uzbrojony po zęby.
Skoro nie da się rządzić złodziejami,
skoro nie da się rządzić bandytami,
po co jest rząd?
Cokolwiek dzieje się z dżunglą,
cokolwiek dzieje się z górami,
cokolwiek dzieje się z rzekami,
wszystko im jedno.
Kochają ten kraj
tak jak kochają ścierać kokos,
od wewnątrz,
dla mleka kokosowego.
Cokół na cokole, by wznieść wyżej swój tron,
wymierzą karabiny w urnah
na czole Pana Buddy.
Tak prostacka jest ta kasta.
Jeśli kląć na nią
zabrania ci twoja wiara,
pozwól, bym ją stracił.
Będę klął na czym świat stoi
w twoim imieniu.
Może jeszcze nie wiesz:
twój syn został
posadzony
za żądanie, by tak zwana policja
nie krzywdziła zwykłych obywateli.
Pewnego dnia
twój syn, który nie jest złodziejem
ani bandytą
stanie się użyteczny,
nada się jako dah do ścinania chwastów.
Teraz jednak, Ojcze,
wpatruj się dalej w plantację,
którą orałeś siłą nagich ramion.
Śpiewaj dalej
hymn
Unii Chłopów.

Na zawsze Twój,
K Za Win
cela nr 1, sekcja 10
więzienie w Tharyarwaddy, Birma


Od tłumaczki

Autorem biogramu i angielskiego tłumaczenia wiersza K Za Wina, które posłużyło za podstawę dla polskiego przekładu jest Ko Ko Thett, poeta, tłumacz, redaktor i antologista współczesnej birmańskiej poezji. Jego wiersze ukazywały się w czasopismach literackich na całym świecie, od Griffith Review po Grantę i zostały przetłumaczone na kilka języków. W 2018 roku w Birmie ukazał się wybór 104 wierszy Wisławy Szymborskiej w jego przekładzie.




K Za Win (ur. 1982) – urodził się w chłopskiej rodzinie w Latpadaung niedaleko Munywy. Latpadaung jest terytorium spornym, z którego wysiedlono kilka wiosek w związku z działalnością kopalni miedzi chińskiej spółki Wanbao Mining. Protesty mieszkańców Latpadaung przeciwko wykupowi ich ziem przez Chińczyków w latach 2010–2013 zostały brutalnie stłumione przez birmańską policję, ujawniając mroczną stroną „demokratycznych przemian” w Birmie. K Za Win był w grupie studentów, którzy w 2015 roku przeszli z Mandalaj do Rangunu w ramach akcji „Długi marsz na rzecz reformy szkolnictwa”. W rezultacie został skazany na rok i miesiąc więzienia. Jego wiersze ukazywały się na łamach birmańskich czasopism od 2004 roku, a podczas pobytu w więzieniu opublikował tomik Moja odpowiedź Ramondowi, z którego pochodzi powyższy wiersz. Został zastrzelony podczas protestu w Munywie 3 marca 2021 roku.

Anna Opara – tłumaczka z angielskiego, niderlandzkiego i niemieckiego. Ukończyła studia z przekładu literackiego na Uniwersytecie Wschodniej Anglii w Norwich.