Przedstawiamy wiersz czeskiego poety Martina Pocha w tłumaczeniu Zofii Bałdygi – napisany jako reakcja na wiadomości o Strajku Kobiet i protestach w Polsce.

Spermafrost

Mąż jest deweloperem, buduje kościół.
Zanim przyjdzie z budowy do domu na obiad,
wszystko musi być prêt-à-porter:
stół i łoże, naszykowane dziecko i dań.

Plemniki zamiecione pod dywan,
bo przecież prace domowe podbijają wszechświat.
Kurz wypełnia niebo nawet w biały dzień.
Kiedy się urodziło, była we mnie taka

grobowa cisza.

Pod niebiosami ziewa pełna lodówka.
Żurawie rzeczne utrzymują pat na Wiśle.
Lampy obrócone w górę ku niebu
wypuszczają satelity z pieluch i mięsa.

Wyczesuję szczotką glinę z włosów.
Jedzenie na stole! Rodzinna projekcja.
Na obiad podano zimny i wilgotny grzyb.
Teściowa odmawia modlitwę za trufle.



Martin Poch (ur. 1984 w Ostrovie) – studiował estetykę i komparatystykę na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Karola w Pradze. W latach 2009–2017 wydał tetralogię poetycką. Pracuje w sektorze edukacyjnym, od czasu do czasu publikuje recenzje i eseje. Mieszka w Pradze. Jest żonaty.

Zofia Bałdyga (ur. 1987) – autorka książek poetyckich Passe-partout (Warszawa 2006), Współgłoski (Nowa Ruda 2010) oraz Kto kupi tak małe kraje (Warszawa 2017). Ostatnio opublikowała wybór wierszy czeskich poetek, Sąsiadki (2020). Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Tłumaczka najnowszej poezji czeskiej i słowackiej. Mieszka w Pradze.