zdrowaś Byledomku
co wody pijać nie możesz
albowiem cegłówką twe trzewia nie
krwią, a pyłem pokryte
oprószony tynkiem zaledwie
krzywiznami wstydliwy,
nieruchomy, biedny
posłuchaj nastaw okna swe anteny
mówi do ciebie jedyny przechodzień
widząc cię po raz pierwszy
gładząc samotnie
twe nieregularności szare
nie karcąc wzrokiem omijającym
zbutwiałych balkonów dachu krzywego –
– mało cię było pośród
innych domków
w lepszych okolicach uzdrowiskach kurortach
przy prospektach reprezentacyjnych chodnikach, marmurowych słupkach
wzdłuż pasaży świetlistych witryn błysków
wobec pań z torbami wyszywanymi nicią
panów opuszczających wnętrza luksusowych aut
niewiele cię było
nie dostrzegł twego lica
turysta-piechur
uzbrojony w migawkę amator domków postawnych
lub zmurszałych chat z historią
nie znalazłeś się na kartach przewodnika
a nawet na mapie okolicy
wypchnięto cię
tuż za róg, na którym kończy się plan
boisz się powodzi
podmycia leciwych fundamentów
błotnych ulew, choć i tak brudny
nie chcesz obsiadać szarzyzną lepką
mówisz sobie, że czas masz jeszcze
na każdy domek przyjdzie jego pora
marzysz, że w twe podwoje wstąpi
generał-bohater
ujrzą cię i oprawną tablicą
przyozdobią twą fasadę dumnie wypiętą
gościnę w tobie znajdzie popularna knajpka,
pod twoim murem zjawi się telewizja
a choćby i bazgroł na tobie jakiś
inny niż na dziesiątkach podobnych w szeregu
wiersz czy obraz, morał
nie napis nienawistny nudny
byledomku
ubogi i stary
lecz nie na tyle, by stać się zabytkiem
nie brzydki na tyle, by wzrok kłuć chociaż
moja kochana bryło miejska
obiekcie,
topograficzny przeciętniaku,
najdroższy:
wytrwaj w nadziei
stań naprzeciw
batalionowi buldożerów
pokaż, żeś nie jest jak inne
jak całe dzieje tej planety
tymczasowy zastępowalny
byledomku
schronienie dla byle ludzi
pod byleniebem
do bylemnie
– Przemów!!