Zwierzęta rysują Pirosmaniego
Dziewczynka żyrafa
biała gruzińska żyrafa
w ciasnych czarnych importowanych pantofelkach
w czarnych światełkach biegnących po noworocznych nóżkach girlandy
wykonuje swoje pierwsze świąteczne zwichnięcie
kobiecego chodu w stronę samicy
Parasol nie dla oślika
człowiek jadący na ośliku trzyma w rączkach parasol
by znienacka nie nakapało bogiem
zimnym przeziębieniowym gorączkowym nieuleczalnym
ale przez całe swoje życie
boga jak dotąd nie było ani razu
więc tak żyje
nie choruje
jak i my wszyscy
Bilardowy Baranek Boży
nad jagniątkiem latają dwa anioły
ten po lewej ciut większy
jak kula bilardowa
którą rozbija się inne kule
teraz ręką zawodowego boga
wełniany kij bilardowy zarżną kredą
Lew i słońce
w łapie lew ma szablę
ostro naostrzoną pod śmierć
antystresową piłeczkę
którą nieustannie ściska
byleby nie złapać nie zadusić nie rozszarpać nie zjeść
pięknego stada talerzy z fast-foodem
Przywiązany niedźwiedź
na niedźwiadka przywiązanego do drzewa
nikt nie zwraca uwagi
z nudów wstaje na tylne łapy
chybocze sznurkiem od szarego pionierskiego krawatu
musi zrobić się jeszcze trochę nudniej
aby zwierzęcy chłopczyk całkiem upodobnił się
do nas w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym ósmym
Karmienie piersią
młoda świnia karmi swoje pierwsze prosięta
nie podobają jej się
nie podoba jej się oddawanie im mleka
wszystko czego pragnie
to w nieskończoność obserwować
jak chłopka pańszczyźniana piatakowa
karmi piersią należące do jej pana
rasowe szczeniaki
Powijający się pisklaczek
ten pisklaczek niewykluty do końca
wciąż otwiera się i zamyka w jajku
jak migawka owalnej kamery filmowej
nagrywającej coś niewiarygodnie pięknego
na powierzchni skorupki białego nieba
Dżinsowa sarna
sarna z białymi pośladkami
w białych dżinsach à la bob dylan
z których z lewej tylnej kieszonki
wystaje zakreślony ogonek
pierwszej strofy wiersza