wiersz który merda ogonem
szczęścia nie daje, mówili, zima szybko minie, odpadną
warkocze kometom, kobietom, kłamali, zieleń szkodzi
dzieciom, szkodzi gwiazdom, ogólnie szkodzi, szadzi
ślepy pies wiąże koniec z początkiem, obsikanym drzewem,
truchełkiem wróbla, błotem po kolana, po łapy, wyciem,
i że dorwali sukę w jej piersiach wycięli przeręble
na początku był kundel, i jak każdy kundel
zszedł na psy
synonim szaleństwa
przesiadka w koluszkach. między pustymi butelkami.
truchło wróbla. wychodzą słowa. wrastają w trawę.
w beton. w wyblakłe pasy. których nie można przekraczać.
regolit. niełupka. dworzec tymczasowy. tymczasowy
pobyt. w bydlęcych wagonach. historia lubi dramaty.
szukam boga i popielniczki. muszę coś spalić.
ciemne niebo
Coraz starszy jest czas, który was omija,
(…)
Śpijcie. Kołyska wasza ogromna.
Śpijcie. Nakarmię was moją krwią, moją melodią –
Mlekiem w piersi zastygłym,
W czarnych płomieniach spalonym na popiół.
Mlekiem tym mogłabym zatruć
Świat, aby zmienił się w pustynię.
– Hadasa Rubin – Kołysanka
siąpi sen na drugą stronę deszczu
wyszliśmy z wody
umieramy z pragnienia
piach ma smak brudnych szmat
nie pomoże rysowanie ryb
przechodzi pamięć w mrugnięcia
wiem jak pęka zimna pierś
razem z ziemią
z łuskami których nikt nie będzie badał
z kolorem skóry