sypie się ze mnie pierwsza burza
wsiąkam w materac, sennie ruszam
słucham jak leżysz ciepło obok
pokrywam się łuską słoną
mam w uszach Paula McCartneya
lecz nie dla niego to, co teraz
powiedzieć chcę nie jemu: ufam
a tobie. choć nie słuchasz
wilga i rudzik też coś ci mówi
a kto pilnuje, by nie budzić?
mój oddech do twojego snu
melodię snuje za dwóch
w promieniach skór, na linii nóg
gdy świt na styku karku, ust
kolejna łuska z oka płacze
choć nigdzie nie ma tapet