spałaś z głową na moich kolanach
ja czytałem dalekie latarnie
okna kropki bez zdań. same rzeczy
bez orzeczeń bezludne zagłówki
w lustrze lustro. wczoraj było wczoraj
jutro jutro a przez mgnienie peron
stacji Gałkówek i w pustym świetle
ławki czekające na czekanie –