Dedykuję wszystkim, którzy wtedy przyszli,
ale nic nam nie przynieśli
Dominik Bielicki przyniósł nam na nowe mieszkanie
Inteligentną Maselniczkę.
Serio, tak się nazywała, podczas parapetówki
wszyscy mieli z tego ubaw.
Następnego dnia szybko się poddałem,
bo nie zrozumiałem instrukcji Inteligentnej
Maselniczki; coś, że niby trzeba wlewać do niej
wodę, a dopiero potem włożyć kawałek masła?
Alba, nasza córka, wzięła ją do siebie,
bo Inteligentna Maselniczka wyglądała na
idealne biurko z dębowym blatem dla lalek
typu Equestria Girls.
Czas minął, Alba przestała bawić się lalkami,
wystawiła Inteligentną Maselniczkę do wyrzucenia
z innymi klamotami; zgarnąłem ją do kuchni,
taki czekał ją koniec:
Włożyłem do niej kawałek masła
tak po prostu,
nie zważając na jej inteligencję.