Długi rozbieg

Czym żyję? Głównie owocami.
Owoc strącony z właściwego drzewa
pada na stół i ujawnia swoje
wrażliwe wnętrze. Nic mi nie ubyło,

nikomu nic do tego, łąki szczęścia
całe w pokrzywach, ale księżyc świeci
nadal demokratycznie
na wszystkich chętnych. Pozwolono mi 

rozwinąć skrzydła aż do samej
ściany. Superkoń i jego jeździec
zasypiają w pół skoku
nad pełnym igieł basenem.

Lustro i wąż

Ależ jedzenie jest,
tylko ukryte. Może gdzieś w pobliskim
lesie, skąd nam kaleczą uszy
odgłosy rąbaniny. W takich chwilach

odsuwam się od Ziemi na wysokość
suborbitalną i widzę
wszystkie te wododziały, zlewnie, 
dorzecza. Nagle arcysmutny

jak pierwszy z brzegu filozof
bytu, Adidas z Ortalionu, 
parmenidejczyk, twórca paradoksu
węża i lustra.

Zły zgryz

Tak, dostało się w papę
raz i drugi, od byle
kogo, za byle co,
z finałem na asfalcie i chwilową
przerwą w transmisji. Słoniu,

wyjdź na polanę, kiedy cię tak ładnie
proszą, i daj im się
zgruchotać. Nie po to tyle
nazbierali kamieni

i innych powitalnych rzeczy,
żebyś im teraz odszedł,
z trąbą i resztą.



Paweł Tomanek (ur. 1980) – poeta, laureat XVIII OKP im. J. Bierezina, autor dwóch książek z wierszami: Sam tu, piesku (Dom Literatury, 2013) i Udanych związków (WBPiCAK, 2019).