śpiewa wiktor coj
woda uchodzi
mu z ust w rytmie słów
śpiewa wiktor coj
gwiazdy nad moskwą
formują akord
śpiewa wiktor coj
w lufach czołgów
afgański mak
woda uchodzi
w rytmie słów
z ust kipi wrzenie
latem zamknęli wodę
zimą otworzyli ogień
resztki domów wchłonęła ziemia
joe sacco
wiosna przyciąga buldożery
które mieszają nasze domy
ze słońcem i ciecierzycą
duchy fedainów wypełzają
spod piachu by ulecieć
ku niebu jak wydech
łopaty apaczy mielą je
na kokainową mannę
zbiegają się dzieci z okolicznych ulic
żądamy 2 biliony euro za każdy rok zaborów
tak orban
od ciebie też
w 2020
przyjęliśmy z 8 uchodźców
to po pół uchodźcy na województwo
teraz trzeba ich nakarmić
dać im pracę pomóc w adaptacji
kupić buty w decathlonie zabrać do oświęcimia
nauczyć wyrzucać przez balkon choinkę
nasze żony śmieją się z nas
bo wiecznie wspominamy wembley ‘73
mimo że urodziliśmy się 20 lat później
nas mówią nie będzie się wspominać
a raczej skrolować niczym
ze ściany resztkę komara