MOWA KWIATÓW
Miasta pełne rozwodników.
(W niebie wszystko czyste…)
Bawoły wędrują,
węsząc podstęp.
CHINOOK
Kiedy w końcu nadejdzie
chinook? – pyta
zaniepokojona.
Śniegu i łosi już dawno tu
nie ma – próbuję wyjaśnić niewyraźną
sytuację.
A ona znów patrzy w niebo,
zjada dzikie maliny i przeklina
całe swoje życie.
DIETA
Tego lata nie spotkałem tu żadnego
osobnika bez prawej dłoni.
Za to stada wygłodniałych
os.
Tego lata nikt mnie też nie obserwował.
Tylko otyły klawisz, pod celą.
Moje podróże astralne
na koi!
Osy nie chciały jeść chleba i zupy
pozbawionej kalorii…
Inaczej nie może być przecież
urządzony ten świat.