Ślimaki
Przyjąć tyle dźwięku i odejść, nie mówiąc,
nie dodając nic. Nie podsumowując.
Przyjąć tyle niskich częstotliwości, ile da
się unieść przez noc i stracić to od razu.
Stracić to od razu jak rozległe obszary
pamięci, stanąć przed wyjściem,
które nie jest rozwiązaniem tak bardzo,
że myśl o wyjściu z tego stanu
to tylko żart na miarę słowa
[tu wstawić dowolną współczesność].
*
W próżni równoważyć znaki.
Czy to, co już wiadomo, może zostać
podstawą lepszej wiedzy,
która zadziała?
Czy to już zbyt wiele, żeby sprostać
działaniu? I co z poczuciem,
że nic nie działa, a mimo to
działa?
[póki prąd, sprzedaż tego pasma?].
Edytuj: dochodzenie do siebie lub oddanie
możliwości odwróconej uwadze
[póki węgiel, edycja tego pasma]
lub: możliwości temu, co nie dane,
[dane są przegrane, wpuszczone w chmury]
[tu dowolny koniec].
*
Edytować wyjście, edytować całopalne
ofiary z harmonogramów, złożyć ofiarę
z hologramu jako wyjście poza SPAM,
ofiarę złożyć tańcem do podkładu.
Znaleźć na to czas i enzym. Przegryźć kabel
podłączony na czas
przyszły [niedokonany]. Edytować bycie
uderzeniem powtórzonym po wielokroć
w równych odstępach.
Bycie pukaniem.
Bycie węglem.
*
Sikanie bez wiary, że jest możliwe sikanie
tak obfite i długie w czasie teraźniejszym.
Sikanie z taką wiarą.
Sikanie przed wyjściem.
Mienie poczucia.
Poczucie mienia.
Bycie sikaniem.
Bycie sprawą.
*
Może nie teraz.
Czysta potworność bez możliwości
edycji ogradza się śluzem,
rozumianym jako „własny”.
Czułki ślizgają się po choreografii
rozumianej jako cudze [mienie]?
Czułki witają stałe ekspozycje
pod dyktando stroboskopu jako „dary”?
Zakręt brany nieustannie za drogę
do wnętrza muszli jako droga
do wyjścia,
z „muszli”?
*
Może teraz: wrócić do domu,
włożyć do zamka niewłaściwy klucz
i otworzyć drzwi.
Może teraz.