1
Pójdę na chwilę:
Żeby umyć twarz:
Ale zaraz wracam:
I narysuję zagadkę:
2
Gdzie jesteś? Ktoś już pytał
Takimi słowami.
Ja pytam na własny rachunek
Nie o tę samą osobę.
3
Niech sobie śpiewa. Te dźwięki
Wymilczą za mnie i za ciebie:
Będziemy sobie milczeć do rana,
Bo za nas on już zaśpiewał.
4
Zdumiona otworzyłam oczy
I spostrzegłam, że to wszystko
Dookoła jednak jest białe.
– Jak dotąd tego nie powiedziała.
5
W następnych kilku linijkach
Postarałem się wyzyskać
Materiał przedmiotów
Niekupionych w wakacje.
6
Nie dziwcie się, kiedy wracam
Suchy po południu:
To znaczy, że udało mi się
Pogonić deszcz.
7
W odpowiedzi na te jego
Pytania też mógłbym
Zapytać. Tylko przecież on mnie
Zrozumie czy nie zrozumie?
8
Lubię zmawiać tym językiem:
Tak poradnie godzi
Pięcioliterowe c i a ł a,
Trzyliterową n o c.
9
Miałem już napisać, że
Chciałbym się z czasem.
Ale to przecież nieprawda,
Bo chciałbym się z tobą.
10
Czy oni nigdy nie śpią?
Czasem namyślam się,
Że są wypchani jawą
I prują mnie bezsennością.
11
Im ta noc jest starsza,
Tym straszny jest dzień.
Chociaż!
Wcale nie muszę tak sądzić.
12
Najchętniej pominąłbym
Dwunastą zapadkę.
I proszę, nie dwunasta już jest,
Lecz trzynasta.
13
Znowu się przejaśniało.
Czasami miesiąc otworzy się,
Uchyla. Jest.
Ale czy ja śnię?
14
A żałowałeś kiedykolwiek,
Że nie wykupiłeś książki,
Kiedy wzdłuż twej samodzielności
Ssały wielkie jak szafa księgarnie?
15
Jeżelibyśmy
w tych czterech kichnięciach
mieli mieć niestały bursztyn,
komarek zatopiony.
16
Czekam od rana.
W południe okaże się
Że będę musiał poczekać
Jeszcze do rana.
17
Ja, ty, my,
on:
z dwóch głosek
zgłoska.
18
Daje do myślenia czy zabiera?
Czy się poniewiera?
Póki co w tym miejscu.
Przez chwilę postoję.