Out of Space
Załóżmy, że istnieje układ relacji,
w którym z całą stanowczością można stwierdzić,
że wiosna obrała kurs kolizyjny
wobec wyciągu z konta. Stan bezrobocia na dziś:
koniec, na którym mam jeszcze pieniądze.
Więc skoro wiosna obrała kurs kolizyjny
wobec wyciągu z konta, cały w skurwionkach
jestem kurewsko umiarkowanym radykałem.
Brzegi płyt kartonowo-gipsowych wyznaczają granice świata.
Brzegi rzeki oddzielają prywatne i polityczne miasta.
Napisać banger to jedno. Grać go do końca życia
na Dniach Wąwału i Święcie Truskawki to drugie.
Trzecie? Świadomość, że wyrażam się
nieprecyzyjnie niby konstytucja uwiera jak cewnik.
Wiosna obrała kurs kolizyjny wobec wyciągu z konta.
Wypatrując Godzilli – cały w skurwionkach –
schodami na podperoniu stąpam.
Guerrilla Radio
Z niekrytą radością i satysfakcją wielką
niby pierwszy rozprawiczony w klasie,
pragniemy zawiadomić wszystkich słuchaczy,
że państwa ulubiona rozgłośnia radiowa
została przejęta przez poważnych ludzi
z poważnymi uprzedzeniami.
Od dziś nadawać będziemy ciszę po same kosteczki.
Każde niewypowiedziane przez nas zdanie
zostanie niewypowiedziane w służbie ciszy.
Każda nieprzekazana przez nas informacja
zostanie nieprzekazana ku ciszy chwale.
Sprawdzimy, ile 4’33” zmieści się w 24h.
Gdy bezgłośna rura bezgłośny ściek
zleje w gwarną niegdyś rzekę,
cisza się o tym nie zająknie.
Gdy do państwa sąsiadów
zapuka funkcjonariusz z tłumikiem na krótkiej broni,
słowem choćby nie zająknie się cisza.
Popatrzcie państwo, jacy z nas łaskawcy,
wolimy szerzyć ciszę miast dezinformacji.
To wszystko na dziś, i w ogóle wszystko,
przysłuży się młoteczkom, kowadełkom.
Prosimy zarybiać się tłumnie przy radioodbiornikach.
Najlepiej będzie robić to w ciszy.
To Fix the Gash in Your Head
Kluczowa godzina, śmiertelna pułapka,
swoboda ruchu, będzie kontrola.
Obok łóżka znaleziono paczkę papierosów,
nadpalona zapalniczka zostanie przesłuchana.
Szczególnie istotne będzie sprawdzenie,
gdzie znajdowało się źródło ognia,
obok łóżka znaleziono paczkę papierosów,
nadpalona zapalniczka w służbie protokołu.
Niespokojny duch twój,
który personel każe wkurwiać
i w szpitalnej płonąć sali.
Niespokojny duch twój
przytroczony pasami, któryś
w płomieniach, zmiłuj się nad nami.
Agresywny nie miał prawa się ruszyć.
Nieświadomy nie miał prawa zapalić.
Obok łóżka znaleziono paczkę papierosów,
nadpalono zapalniczkę, co iskrę wskrzesiła.
Agresywny nie miał prawa się ruszyć,
święty bowiem bezruch, gdy go objąć pasem.
Obok łóżka znaleziono paczkę papierosów,
nadpalona zapalniczko, czas by zwęglić pęta.
Niespokojny jest duch,
gdy ginie zaniechaniem,
gdy święta procedura każe się nim zająć.
Niespokojny duch twój,
przyczajony na fajce,
skoro gryzie w oczy, znać wypadło na mnie.
Empire Song
Moja dziewczyna, piorun oddzielający pośladki
nieba, walczy o ochronę środowiska naturalnego.
Kiedy w lekkiej kurtce przemierza miasto chmurne,
kryształki siarki siadają na jej spiętych włosach,
w benzo(a)pirenowej mgle trąbią na nią kierowcy osobówek.
Producent croissantów – zauroczony zwiewnością –
wylewa do rzeki aromat identyczny z naturalnym
i mamy chwilę, by odetchnąć waniliną.
Szukam jej daremnie w warunkach ograniczonej widoczności,
w wizyjności wydrapującej gardło, wciskającej swoje
czarne od węgla palce wprost w zmęczone oczy.
Zmęczone oczy, które zerkają na telefon, który obiecuje
– za premierem tysiąclecia – węgiel, węglowy Disneyland,
Polskę+ na trzecie i każde kolejne płuco. Dla nas też, niestety.
Buena
Dany mi luty inny od lutych,
nierówny miesiącom znanym skądinąd.
Nosiłem zegarek, bo wskazywał ciebie,
z braku innych rodzin – byliśmy rodziną.
Spacerując po nasłonecznionym, zza ciemnych szkieł
nie rozpoznałbym w życiu kwiatu kaprifolium.
Jeśli komuś zazdrościłem, to tylko sobie,
skoro nawet ziemia łasiła się do mnie.
Ze wszystkich znanych rodzajów bólu,
wyniosłem ból krzyża ponad ból kolan.
Nieobecny ówdzie, cały byłem tutaj,
byłem mięsem armatnim, teraz będę kulą.
Widziałem światło, ćwierć światła.
Czy to jeszcze światło, czy to już światło?