giętka mecyjo ranno głodna módl się za nami grzecznymi
i błotowłose klacze z rancza gdzie hieny trzymają w klatkach
kolorowych czekoladowych zamrożonych za życia na życie
mojej gruszki zaklinam że nie znaczy może a może znaczy zobaczymy
czy podwinie się spódnica i czy usłyszysz że nie masz bielizny
spędź przed snem całą dobę na wyrywanie włosków pęsetą
this is the time of my lungs oraz i need a collar
myślę że gdzieś jeszcze mamy klej w magazynie
zaklej się kropelką perełką nadciśnień odwróć się
na palcach i nie zapominaj po czyjej stoisz winie
maro doska świętochłonna i do smrodu pana
woda święcona to dowód na to że kościół
próbuje nas zabić a później pogrzebać
jednakową modlitwą obok obcych
maro doska świętochłonna i do smrodu pana
obmawiam kaganiec metalowy drut po drucie
abyście nie spuścili siedmiu psów atomolipsy
z rozprutym brzuchem zżywychwstanę
maro doska świętochłonna i do smrodu pana
barańcu kozi
maro doska świętochłonna i do smrodu pana
serze pleśniowy
maro doska świętochłonna i do smrodu pana
usypiam
proszę wstać
o szpanie noszę biblię w rękawie
i wyciągam ino magik w suterenie
rębarkę przybijam na głowie
będę walczyć o anarchiczny łów
proszę uklęknąć
wszechmogący pyle królu pomieszania
uchwała tobie w zależnych sądach
jako na podłodze tak i w glebie
każdy twój ruch jest świętszy
od słów własnej matki
idź z batogiem
środkowy palec na wyciągnięcie psiknięcia
a wszechmogący pył patrzył
na wszystek zaśmieję się w pył