Narzędzia
Rok się obrócił.
Wiatr przeniósł kłęby
na północ, barwne i cieniowane
jak benzyna w lipcu.
Drgnął piasek
przy wałach, woda wypluła karawakę.
Było się przed czym bronić,
i narzędzi znaleźliśmy więcej.
Ciepłe włókna żarowe
Sefiry, litery, wyrys i wypis, ciepłe włókna żarowe,
tylko jako kolor.
Nie jeździło się daleko.
Ustała gorączka transportowa, choć kładziono dachy na Sadybie.
Potrzebne i niepotrzebne sztaple, potrzebny tor,
niepotrzebny tabor.
Od bramy wodzi za nami wzrokiem
okazała bagira.
Wierzenia
W tym jasnym powietrzu
nie da się niczego policzyć.
Mały strajk
Mały strajk w twoim domu, masa iskrząca,
krem z żółtek na parze.
Nie widziałam cię tak dojrzałej,
tak utalentowanej,
tak opuszczonej,
jak przesieka w styczniu. Odcinasz
tlen iskrzącej masie – nie ma miejsca
na życzenia.
Warszawa, 29.01.2021
Robaczy księżyc
Trwa pełnia, plenią się czerwone szczepy.
Doktor z doktorową rozdzielili
łóżka. Wzszedł robaczy księżyc i podest skrzypi.
Nie czerpiemy światła
z pierwszej ewangelii. Rano skoczek
dzwoni i bierze gotówkę, spala swoją część
gilzy. Trwa przebudzenie, opadają skrzepy.
Budzą się ci,
co wierzgali nogami.
Wiersze pochodzą z nowego cyklu Koniec roku obrotowego, poematu złożonego z 52 części, w którym z grubsza rozumiane oktawy odpowiadają, z grubsza rozumianym, tygodniom w roku.