Owoce z Tobago

Miąższ arbuzów był jędrny i różowy,
banany – dojrzałe i nakrapiane,
owoce Julie mango pachniały miodem,
okazy caimito puszczały sok u nasady,
a jasnożółte, dorodne asyminy leżały w rzędach. Miałem kilka
godzin do zabicia przed wylotem do Anglii.
Kupiłem zielone pomarańcze i ananasa w plasterkach,
z solą i pieprzem, w przezroczystym, foliowym woreczku.

Zaproponowała mi wodę i spytała Skąd jesteś?
Stąd. Pokręciła głową. Ostatnio jesteś skądinąd.  
Włosy miała owinięte lśniąco białą chustą,  
a guziki koszuli khaki zapięła pod samą szyję.
Jeśli szukasz żony mogłabym gotować i sprzątać dla ciebie
Ja bez dzieci nie narobię ci kłopotu  
jestem cicha i czuła serio. Spoglądałem na nią chwilę
i odpowiedziałem, że nie zasługuję na taką słodycz.
W prezencie wręczyła mi mango, a ja ucałowałem ją w policzek.
W samolocie zastanawiałem się, gdzie jest mój dom. 

z książki Butterfly Hotel (Peepal Tree Press, 2013)

O pielęgniarkach

To na pewno bardziej powołanie niż praca. Flautę nocnej zmiany zakłóca czasem trudny przypadek, uciskanie ziejącej rany. Stukot ich chodaków niesie się korytarzami; do domu zabierają cierpienia pacjentów i myśli o zmarłych. Na pewno wiedzą, że życie jest loterią, że śmierć czyha też na niewinnych. A czasami odruchowo ściągają dusze znad przepaści z powrotem do ciał. To akuszerki duszy. Czy w takich chwilach zapominają o szkoleniach i myślą: być może przeżyje, jeśli to zrobię. Czy da się wyuczyć odruchów? Nie mam pewności. Widzą wszystko: narodziny, zgon, wymioty, krew, wstrząs, chorych, zlęknionych, ból, uśmiechy. Widzę, jak prasują fartuchy przed kolejną zmianą, jak myją ręce mydłem, które wysusza im skórę na dłoniach.

Osoby zaginione

Dla ofiar pożaru w Grenfell Tower 

Zupełnie jakby ich ciała stały się lżejsze,
dziesięcioro siedzących
w pierwszych rzędach uniosło się,
a potem położyło, jakby na
łóżku. I sunęło nawą
jak na taśmociągu z powietrza,
powoli, niczym kondukt pogrzebowy,
mijając zgromadzonych. Niektórzy padali
na kolana i wznosili modły.
Jedna z kobiet, kołysząc się w przód i w tył, 
wymamrotała: A co ze mną Panie,
dlaczego nie ja?

Zmartwychwstali płyną powoli, tak wolno
przez gotyckie drzwi
i w górę ku niebu, a zięby zgrabnie
przemykają między nimi.

Dziesięć ulic dalej
mąż próbuje przytrzymać
wznoszącą się żonę. Czasami jej siła
nieznacznie go podnosi,
aż słabnie mu ręka. Pada
na kolana z jednym z jej
butów w dłoni.
Osłania i mruży oczy,
gdy żonę podświetla słońce.

Z okien wieżowca zaczyna 
unosić się setka osób;
z daleka wyglądają jak czarny 
dym nad coraz żywszym płomieniem.  

Ojciec z dzieckiem w ramionach,
mężczyźni w dżelabach koloru piasku, kobieta
z fryzurą na Elvisa i w okularach z epoki,
łopoczący na wietrze hidżab w kolorze ciemnego indygo;
wszyscy w powietrzu, sami superbohaterowie,
powietrzny pokaz wiary,
trzódka w locie.

Wśród cirrusów płynących jak włosy na wodzie
zaczynają wyglądać jak osobne miasto.
Patrząc z boku, można by ich wziąć
za przybyszów z kosmosu. 
Oni są miastem zaginionych.     
My, od teraz, miastem pozostałych.

Czternaście do jednego

Gdy budynek płonął,
mocno związałem 
czternaście pastelowych 
prześcieradeł i wyszedłem
przez okno. Piętnaste
było po to, żeby córka nie spadła 
mi z pleców w trakcie schodzenia.

Butelki lecące w zwolnionym tempie w stronę policji 

Gdy nas tak mordujecie,
na oczach wszystkich, kto się za nami wstawi,
jeśli nie te butelki w locie?

z książki A Portable Paradise (Peepal Tree Press, 2019)

Tłumacz i Magazyn „Wizje” dziękują Autorowi oraz Wydawcy.
Published by kind permission of the Author and the Publisher – Peepal Tree Press (Leeds, UK).



Roger Robinson – urodzony w Londynie i wychowany na Trynidadzie pisarz i muzyk. Współtworzy zespół King Midas Sound, z którym – jako wokalista i autor tekstów – koncertuje i nagrywa albumy. W swoim dorobku ma również płyty solowe osadzone w stylistyce minimalistycznej elektroniki i dubu (Jahtari Records). Jego książkę The Butterfly Hotel nominowano do 2014 Bocas Prize for Caribbean Literature. Najnowszą książkę Robinsona A Portable Paradise (Peepal Tree Press, 2019), z której pochodzi tytułowy wiersz Przenośny raj, nagrodzono w styczniu 2020 roku prestiżową T.S. Eliot Prize.

Bartosz Wójcik – czytelnik, tłumacz (m.in. „Dialog”, „Polish Theatre Journal”, „Przekrój”), autor monografii Afro-Caribbean Poetry in English: Cultural Traditions (1970s-2000s). Wiceprezeska Fundacji Camera Femina (camerafemina.org). Należy do Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury.