*
jak Nowa Atlantyda
*
wyłaniają się z
wysokiego na 2000 metrów
lądolodu Laurentide
Plejstocen
Czas
*
mamut, mastodont, leniwiec olbrzymi i bóbr
wymarły – wapiti, łoś i karibu wędrują na północ –
mulak białoogonowy, niedźwiedź, królik i indyk osiedlają się –
ludzie wyrabiają moździerze i tłuczki, żeby rozdrobnić
orzechy, mięso; wyrabiają misy ze steatytu, które wieszają
nad ogniem lub zakopują w węglu, żeby dusić strawę;
różnych rozmiarów groty włóczni i strzał, kamienne topory,
dzięki którym powstają czółna i wiosła – kukurydza, fasola,
kabaczek, fajki i gliniane naczynia, ławice ostryg otaczały
teren, na którym znajduje się dziś pięć dzielnic – małże w twardych
i miękkich skorupach, przegrzebki, omułki, mięczaki, kraby i homary –
wioski i osady wskazywały drogę na łowiska;
dzisiejsze Atlantic i Jamaica Avenue do końca wschodniej części Long Island,
przez Boston Road na Bronksie, aż po Nową Anglię. W czterech z
pięciu dzielnic psy grzebane na stosach skorup.
Munsee, Matinecook, Manate, Rockaway, Raritan,
Reckgawawanc, Hackensack, Canarsee, Sinoway:
barter, handel, bitwa, opór, grodzenie, klęska,
choroba, rozproszenie, banicja, przetrwanie – ale
zupełnie nie o to tutaj chodzi:
*
raczej o pragnienie, żeby być
„tam, gdzie spotykają się rzeki”
„na wybrzeżach objętych ochroną”
„na dobrze osuszonych glebach”
„blisko słodkowodnych źródeł”
odwieczna walka między
przetrwaniem a posiadaniem
zapis tej walki
*
rosnąca intensywność
coraz więcej pasożytów
rozwija się w cieplejszym powietrzu
koło się zamyka: to „źródło”
„naszej cywilizacji”
kolebka
nagle rozbita w pył
*
tam też był kiedyś lód
*
kamienne płaskorzeźby z wielkich pałaców Asyrii
zrabowane i ściągnięte do paryskich i londyńskich
muzeów przetarły szlaki – dziś narodowe
archiwa Iraku trafiają do
Instytutu Hoovera w Palo
Alto czołg przejeżdża
po cegłach
zigguratu
w Ur
*
wszystkie te triumfy to tylko preludium
kolejne etapy na drodze postępu
ze Wschodu na Zachód
dziś popiół, w te
ostatnie dni
lata
*
i znów, dwie z trzech sióstr
Europa i Azja, łączą się w Eurazję
pożegnanie z pewną fikcją: drewno
sprowadzane z Nowej Anglii, by
wznieść maszty, które stworzyły potęgę Imperium Brytyjskiego,
już nie wystarcza ani imperium, ani jego następcy
wydrążone dusi się
własnym bezruchem nie potrafi dotrzymać kroku
własnej maszynerii
potworności swoich trybów
poziom korupcji tak gwałtownie
narzuconej społeczeństwu
dawniej w wielkiej tajemnicy
dziś otwarcie tworzy chaos
brak ciała politycznego brak ciała
trasa lądowa
drogą i koleją i mostem
unieważnia
Atlantyk
z tomu Controlled demolition (w druku, 2024)