Jubilerzy z Goa
Adzie przyszło do głowy, że faktycznie musi być koniec sezonu, bo sprzedawca miał podkrążone oczy i potargane włosy. Może dlatego, że wydawał się tak zmęczony i śpiący, trudno było ocenić jego wiek – równie dobrze mógłby mieć czterdzieści, jak i dwadzieścia pięć lat. W przeciwieństwie do jubilerów, z którymi wcześniej rozmawiała, ten nie rozbierał jej oczami, co stanowiło przyjemną odmianę. Było coś wzruszającego w jego niezdarności. Ada myślała, że miał szczęście, że nie sprzedawał porcelany. →