Pod koniec września 2021 roku na polskim rynku pojawiła się niezwykła książka. Jej publikacja nie została jednak zauważona przez szersze grono czytelników. Mowa o zbiorze opowiadań Głowa pełna radości czarnogórskiego prozaika Ognjena Spahicia. Spahić (ur. 1977) to pisarz ceniony również poza Czarnogórą, o czym świadczy chociażby bośniacko-hercegowińska Nagroda im. Mešy Selimovicia przyznana mu w 2005 roku za powieść Hansenova djeca (Dzieci Hansena, 2004) czy też rumuńska Ovid Festival Prize wręczana młodym autorom.

Głowa pełna radości to przewrotny tytuł.Radość jest bowiem ostatnią emocją, jaką czytelnik napotka na kartach tomu. W opowiadaniach Spahicia dominują rozczarowanie, zniechęcenie, bezradność i poczucie nadchodzącej katastrofy. Nie bez przyczyny jedna z postaci nazywa swoje życie „gangrenowatym”. Głowa pełna radości to również tytuł opowiadania, którego akcja rozgrywa się w gabinecie psychiatrycznym. Bohater utworu na prośbę terapeuty snuje fantazję na temat małej japońskiej wioski – fantazję mającą odwrócić jego uwagę od frustrującej rzeczywistości i sprawić, że poczuje się lepiej. Radość okazuje się więc jedynie iluzją, ulotnym wytworem wyobraźni.

Spahić najchętniej portretuje przeciętnych ludzi, którzy zmuszeni są stawić czoła trudnym sytuacjom, takim jak choćby rozstanie z partnerem czy śmierć bliskiej osoby. Nie opisuje jednak bólu, z jakim mierzą się bohaterowie – a przynajmniej nie czyni tego w sposób dosłowny. Ukrywa emocje a to w niedopowiedzeniach i drobnych gestach, a to w przedmiotach urastających do rangi symbolu. Takim symbolem staje się na przykład zielony sweter z sześcioma płatkami śniegu. Bohater Zimowych poszukiwań dostał go od swojej żony w prezencie urodzinowym. Po śmierci małżonki dba o niego jeszcze uważniej. W scenie otwierającej opowiadanie mężczyzna bawi się nitką zwisającą z rękawa, co wiele mówi o jego stanie psychicznym.

Krótkie prozy Spahicia kojarzą się z opowiadaniami Raymonda Carvera. Zdaniem Jerzego Jarniewicza to, co w twórczości amerykańskiego pisarza najistotniejsze, „nie ujawnia się na pierwszym planie, ale daje o sobie znać jakimś rezonansem w wydarzeniach pozornie błahych i w trywialnych przedmiotach”. Ten opis świetnie pasuje również do utworów Spahicia, na przykład do Heliocentrycznego kazania doktora Maksima Džankicia. Trochę jak u Carvera, opowiadanie zaczyna się od błahego wydarzenia i stopniowo zmierza w rejony coraz wyraźniejszego absurdu. Emerytowany urolog Maksim otrzymuje zaproszenie od dopiero co poznanej pary – tylko dlatego, że podczas przypadkowego spotkania na plaży należący do nich pies próbuje polizać jego but – a gdy mężczyzna pojawia się w ich w domu, po serii osobliwych zdarzeń zostaje oskarżony o morderstwo.

Krótkie prozy Spahicia kojarzą się z opowiadaniami Raymonda Carvera

Do patronatu Carvera Spahić przyznaje się wprost w opowiadaniu o znaczącym tytule Raymond nie żyje. Zmarł Carver, rzekłem. Zaczyna się ono tak: „Piją czerwony sok. Oglądają telewizję. Stary odbiornik ma tylko dwa kanały. Ona urodzi do końca tygodnia. On jest księgowym w małej fabryce skarpet i bielizny”. On w końcu decyduje się odwiedzić przyjaciela – pisarza – ona prosi, żeby przy okazji pożyczył coś do czytania. Przyjaciel mówi mu, że „dzisiaj odszedł największy z nas. Wielki pogromca tekstu. Książę krótkich form. Baron metonimii…”. A ponieważ bohater nie wie, o kogo chodzi, przyjaciel dodaje: „Raymond nie żyje. Zmarł Carver, rzekłem”. Mężczyzna dowiaduje się również, że dzwoniła jego żona; gdy jednak zaniepokojony próbuje oddzwonić, nikt nie odbiera telefonu. W końcu wraca do domu z utworami amerykańskiego pisarza w kieszeni, ale nie chce oddać ich żonie, ponieważ „wierzy, że opowiadania Carvera mogą wpływać negatywnie… Ale nie wie, na co dokładnie. Nie może dotrzeć do sedna ich błyskotliwej nieokreśloności i udręki”. „Błyskotliwa nieokreśloność” to sformułowanie, które dobrze opisuje twórczość Spahicia. Czytelnik zostaje bowiem wrzucony w sam środek wydarzeń, a oszczędna narracja nie pomaga mu odnaleźć się w świecie przedstawionym. Ze szczątkowych informacji zdobytych podczas lektury sam musi ułożyć jakiś obraz sytuacji. To sprawia, że utwór pozostaje otwarty na – często sprzeczne ze sobą – interpretacje. Spahić gra z oczekiwaniami czytelnika, zmuszając go do zachowania podejrzliwości.

Podczas jednego ze spotkań promujących Głowę pełną radości Spahić – zapytany o cechy charakterystyczne własnego pisarstwa – przywołał cytaty z opowiadania Mapa świata. Utwór ten składa się z trzydziestu trzech ponumerowanych zapisków: fragmentów różnych opowiadań lub glos do tych fragmentów. Bohaterem, a zarazem narratorem, jest pisarz, który – jeśli mu wierzyć – mieszka z matką i od dłuższego czasu próbuje napisać powieść. Każda próba (podobno było ich sześć) kończy się jednak fiaskiem, za co niedoszły autor zaczyna w końcu obwiniać samą formę literacką. „Wielka narracja i mnóstwo postaci nie są w stanie wyrazić subtelnych założeń estetycznych, obrabianych przez lata jak najszlachetniejsze kamienie. Krótkie opowiadanie jest tym, co ostatecznie potwierdzi pisarza we mnie, przede mną samym i przed światem”, mówi. W opowiadaniu wiele jest podobnych uwag na temat natury procesu twórczego, a także na temat relacji między pisarzem-bohaterem i potencjalnym czytelnikiem. Spahić myli tropy: „Dialog spod numeru 3. nigdy nie miał miejsca”; „Wydarzenia pod numerem 11. są zmyślone” – nigdy nie wiadomo, co jest prawdą.

Czytaj także:
Katarzyna Kotowska
o prozie Annie Ernaux

Autor prowadzi tę grę, by zwrócić uwagę na relację między prawdą a fikcją, na literackie potrzeby współczesnego czytelnika i specyfikę pracy pisarza. „Chcę wyskrobać z literatury tę odwieczną deklarację prawdy, która lśni jak naklejka na zgniłych bananach. Chcę być kimś innym, a nie tym, kim jestem teraz”, mówi bohater jednego z opowiadań. Literatura pozwala mu – a zapewne i samemu autorowi – uciec od prozaicznej egzystencji i zatrzeć granicę między jawą a tym, co zmyślone. Być może dlatego Spahić lubi opowiadać jedną i tę samą historię na wiele sposobów, a jego bohaterowie często noszą takie same imiona. Na przykład Džankić z pierwszego opowiadania pojawia się jeszcze w Mapie świata, gdzie czytamy: „Džankić nie istnieje. Džankić istnieje […]. I tak w kółko, aż do końca czasów”. Również Danilo, bohater kilku utworów, to raczej imię-emblemat różnych osób niż jedna postać. Nazwisko Dedijer odsyła zaś do powieści Calypso (2017).

Teksty Spahicia są pełne metafor i paraboli; nieobca jest im groteska i surrealistyczna atmosfera. Mimo to jego utwory okażą się tak samo czytelne zarówno dla czarnogórskiego czytelnika, jak i polskiego odbiorcy. Pisarz nawiązuje bowiem obficie do literatury zachodniej (oprócz Carvera także do Pynchona, Bernharda czy Nabokova). Sama problematyka opowiadań wchodzących w skład tomu dotyczy zaś kwestii uniwersalnych – sytuacji, z którymi na pewnym etapie życia zmierzyć się musi każdy człowiek, niezależnie od przynależności narodowej i kultury, w jakiej się wychował.


[1] Jerzy Jarniewicz, Donikąd. O sztuce opowiadania Raymonda Carvera w: Raymond Carver, Katedra, przeł. Jerzy Jarniewicz, Warszawa 2010, s. 202.


Ognjen Spahić
Głowa pełna radości

przeł. Marta Dobrowolska-Kierył
Wydawnictwo RM, 2021, s. 296


Patrycja Chajęcka – z wykształcenia antropolożka, serbistka i filolożka polska. Studiowała też etnologię i kroatystykę na Uniwersytecie w Zagrzebiu. W Instytucie Slawistyki PAN pisze doktorat o przemianach obrazu Zagrzebia w prozie chorwackiej po 1918 roku. Sekretarz redakcji czasopisma „Slavia Meridionalis”. Recenzje, szkice, eseje, wywiady oraz przekłady publikowała m.in. na łamach „Nowych Książek”, „Twórczości”, „eleWatora”, „Fabulariów”, „artPapieru” oraz „Arterii”.