Zaczyna się od sąsiadów. A właściwie – od śmierci sąsiada. Sąsiad umarł zresztą kilka miesięcy po swojej żonie, choć wcale nie zapił się na śmierć w żałobie, jak mu wieszczono. Nie wierzył w życie pozagrobowe, dlatego pragnął żyć jak najdłużej, by w ten sposób zachować pamięć po swojej wieloletniej partnerce. W pewnym sensie więc, w niewielkiej wsi gdzieś hen za Włocławkiem, natrafić można na doskonałe zrozumienie, czym jest pamięć społeczna, choć myślowy nawyk sugerowałby raczej, że w wiejskiej społeczności małżonkowie powinni umierać jedno po drugim, jak może nakazywaliby etnografowie. Tymczasem sąsiad zmarł na nowotwór. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ puentą okazują się przesadne w swym dramatyzmie słowa matki narratorki: „niedługo nasza wieś się wyludni”. Na domu sąsiada zawisł bowiem – podobnie jak na innych budynkach, których właściciele zmarli, a dzieci dawno się wyprowadziły – baner z napisem: „Na sprzedaż”. Tak właśnie, opowiadaniem o śmierci sąsiada, zaczyna się książka Ewy Mazierskiej Neighbours & Tourists.

Ewa Mazierska buduje opowiadania z tego rodzaju banalnych historii, których fabuła zredukowana jest często do minimum. Nie o to chodzi, by dużo się działo. Wydarzenia, owszem, przytrafiają się, ale czytelnik dowiaduje się o nich przy okazji: z opowieści, z rozmów i ze wspomnień bohaterów i bohaterek. Wydarzenia już się wydarzyły i czasem chciałoby się powiedzieć, że nie ma co do nich wracać. Narratorka, prawie zawsze pierwszoosobowa i osadzona w świecie przedstawionym, wyciąga je, pragnąc dowiedzieć się czegoś o ludziach, których spotyka. Nie musi zresztą robić tego na siłę, wielu bohaterów chce podzielić się z nią swoją opowieścią, swoimi rozterkami i doświadczeniami. Tak jakby – podobnie jak sąsiad, który umarł – pragnęli w ten sposób przekazać komuś pamięć o swoim życiu. Autorka skrupulatnie i z wyczuwalną przyjemnością, choć nie bez ironii, pamięć tę spisała.

Nie o to chodzi, by dużo się działo.

Neighbours & Tourists to zbiór krótkich opowiadań, który ukazał się w zeszłym roku nakładem Adelaide Books. Niektóre teksty były publikowane już wcześniej w czasopismach. Autorka pisze dużo, co zasługuje na docenienie tym bardziej, że robi to po godzinach, na co dzień pracując jako profesor filmoznawstwa na Uniwersytecie Środkowego Lancashire w Preston. Jednocześnie pisze i redaguje książki i artykuły z zakresu historii filmu i muzyki popularnej. Polskim czytelnikom może być znana z książek o kinie Jamesa Ivory’ego, Wonga Kar-Waia, Kena Loacha i Jean-Luca Godarda, o niezliczonych artykułach – chociażby na łamach „Kina” i „Kwartalnika Filmowego” „Lewą Nogą” i „Le Monde Diplomatique. Edycja polska” – nie wspominając. Mazierska redaguje również czasopismo naukowe „Studies in Eastern European Cinema”. Choć pisze od lat, opowiadania są gatunkiem, który uprawia od niedawna. Opublikowani w „Wizjach” Jubilerzy z Goa są jej pierwszym tekstem beletrystycznym przełożonym na język polski.

Dodajmy, że Mazierska nie tylko bardzo wiele tworzy, lecz także szybko zdobyła poważanie jako autorka tekstów fikcjonalnych. Jej opowiadania trafiały do ścisłej czołówki konkursów Exeter i Ink Tears, a tom Neighbours & Tourists zdobył nagrodę główną Eyelands Book Awards dla opowiadań. Nie ma w tym nic zaskakującego, bo są to znakomite teksty, które chce się pochłaniać jeden za drugim. Banalności fabuł tych opowiadań, o której wspomniałem, nie należy łączyć z polskim banalizmem z lat dziewięćdziesiątych o artzinowej proweniencji. Tamten banalizm był nieco „subkulturowy”, kumpelski, chłopacki, bywał maskulinistyczny, do tego ze skłonnością do absurdu, wygłupu i blagi. Mazierska przygląda się z regularnie zaznaczanego dystansu banalności codziennych przypadków, miłości i resentymentów, spotkań i rozstań, drobnych rytuałów i zmian zachodzących na przestrzeni lat, a robi to z wyraźnie kobiecej perspektywy, przez co rozumiem tutaj nie etykietkę „literatury kobiecej”, lecz wnikliwość, z jaką autorka bada zależności genderowe.

Mazierska przygląda się banalności codziennych przypadków z regularnie zaznaczanego dystansu.

Właśnie dystans łączy ze sobą wszystkie teksty, które w wydaniu książkowym zostały podzielone na dwie części. Pierwsza zbiera opowiadania o życia sąsiadów ze wsi, z której pochodzi narratorka i do której co jakiś czas – głównie z okazji świąt i wakacji – wraca, by odwiedzić swoją matkę, wypocząć, a przy okazji popatrzeć, co się zmieniło. Można się domyślać się, że pierwowzorami bohaterów tej części byli mieszkańcy kujawskiego Kowala, rodzinnej miejscowości Mazierskiej. Bohaterami drugiej części są turyści i obsługujący ich lokalsi: handlarze z Goa, restauratorzy z Krety, czy prostytutki z Lizbony, choć pojawia się tu też, w przejmującym A Good Holiday, nadbałtyckie Władysławowo.

A Good Holiday to zresztą jedna z nielicznych historii w tym zbiorze, w których bohaterkę oglądamy z boku, a nie jej własnymi oczami – mimo często wykorzystywanej mowy pozornie zależnej. Tutaj, inaczej niż w większości pozostałych opowiadań, dzieje się bardzo dużo, ponieważ im rozpaczliwiej Barbara usiłuje ratować wakacyjny odpoczynek ze swoim synem Adamem, tym bardziej wszystkie plany się sypią. Pokój hotelowy w Sopocie okazuje się mały i brzydki, w morzu nie można się kąpać, do najbliższej otwartej plaży, właśnie we Władysławowie, pociągi jeżdżą rzadko, wlokąc się niemiłosiernie, w końcu chłopiec gubi się, a jego matka w rosnącym strachu szuka go po całej plaży, by w rozpaczy udać się na policję. Adam oczywiście szybko się znajduje – cały i zdrowy pije sok w barze – ale wyczuwalne od początku napięcie, frustracja i złość eskalują aż do chwili, gdy, już o północy, w hotelu, zapłakany Adam pyta matkę, czy nie żałuje, że go urodziła. I choć na resztę urlopu udaje im się porzucić polskie Wybrzeże, które jest tutaj jakimś miejscem przeklętym, a zamiast tego udać do Wenecji, z którą Barbarę łączą wspomnienia z przeszłości, by jeść pizzę w pięknych, zabytkowych przestrzeniach, to tak naprawdę nic nie jest w porządku. Barbara inscenizuje przed dzieckiem niezapomniane wakacje w słonecznej Italii, jednak zachowuje w sobie ponure, przytłaczające myśli. Wszystko idzie w złą stronę, tak dla ludzkości, jak i dla niej samej; sukcesem staje się uniknięcie katastrofy – podczas gdy niebo ma twardy sufit, piekło wydaje się bezdenne.

Mazierska uprawia podobną grę, tyle że pozwala czytelnikowi zaglądać sobie w karty. Jako wytrawna badaczka kultury z marksistowskimi narzędziami w ręku wyczulona jest na nierówności społeczne, starannie je odnotowując. Dzięki drobiazgowym obserwacjom społecznym, wychwyconym przez autorkę losom i zachowaniom, które okazują się dalekie od zwyczajności, Neighbours & Tourists to fascynująca lektura socjologiczna. Zdystansowana pozycja bohaterek-narratorek, które nigdy nie są u siebie, pozostając mniej lub bardziej z zewnątrz – na wakacjach, w trakcie świąt, w podróży służbowej, w odwiedzinach – pozwala im obserwować świat jednocześnie znany i już – albo jeszcze – im obcy. Konstruują więc atlasy nierówności społecznych, rozumiejąc, że próby przekraczania niesprawiedliwego porządku byłyby jałowe i bezsensowne. Mazierska opowiada w ten sposób nie tylko o podziałach klasowych, etnicznych i płciowych, lecz także o codziennych praktykach radzenia sobie w tak urządzonym świecie: chociażby między białymi Europejczykami, na wakacjach w Indiach albo Dominikanie, a miejscowymi, kolorowymi i ubogimi pracownikami, dla których obsługa zblazowanych przybyszów z globalnego Południa jest szansą, by choć trochę poprawić swój los. Tak dzieje się w przypadku Lisy, obnośnej handlarki szalami z opowiadania The Scarves from Candolim. Między Lisą a główną bohaterką, turystką, nawiązuje się nić sympatii, która polega na respektowaniu nierównych zasad i nieprzekraczaniu niewidzialnych linii w celu uniknięcia przykrych tarć.

Zasady interakcji i wymiany – nie tylko materialno-finansowej, lecz także emocjonalnej – z poszanowaniem tych nierównych pozycji, na których jednak zarówno uprzywilejowani, jak i zdominowani próbują opierać swoje kruche tożsamości, stanowią ważny temat tej książki. Autorka przy tym nie epatuje opisami wyzysku, biedy i nieszczęścia, nie szokuje, nie pragnie wzbudzić w czytelniku moralnego oburzenia lub wstydu z powodu jego statusu właśnie jako odbiorcy tej książki. Wystrzega się postawy Łowcy Negatywności, bohatera opowiadania The Hunter of Negativity – krewnego, który, podzielając podobne doświadczenia co narratorka, odmalowuje wszystko w czarnych barwach i buduje swoje poczucie wyższości na świadomości wszystkich złych rzeczy, nad którymi większość ludzi przechodzi do porządku dziennego. Mazierska nie skupia się na stronie negatywnej, choć ją zauważa, a wręcz można odnieść wrażenie, że zauważają tę stronę niemal wszyscy bohaterowie jej książki. Widać w tym spore pokłady życzliwości i szacunku pisarki do innych ludzi, przy jednoczesnym braku złudzeń co do porządku świata.

Sarah, protagonistka opowiadania Homo Sacer and Her Lover, uważa, że miłość polega nie na budowaniu, lecz na odejmowaniu – po każdej przeżytej miłości zdolność do tego stanu malała w niej, nie pozostawiając już niemal nic poza fizycznym, biologicznym trwaniem. Im jednak mniej Sarah mogła znaleźć w sobie wzniosłych uczuć, tym bardziej cieszyła się przyjemnościami z seksu, który nie wymaga emocjonalnego zaangażowania. Być może, wbrew potocznym prawdom, im bardziej rozczarowuje nas świat, w którym żyjemy, tym łatwiej przychodzi nam czerpać przyjemność z nagiego życia i obserwowania gier społecznych, w których wszyscy, tak czy owak, tkwimy.


Ewa Mazierska, Neighbours & Tourists,
Adelaide Books, 2019, ss. 160.



Xawery Stańczyk – poeta, kulturoznawca i socjolog. Skończył studia doktoranckie w Instytucie Kultury Polskiej UW. Autor monografii Macie swoją kulturę. Kultura alternatywna w Polsce 1978-1996 (2018), nominowanej do Nagrody Giedroycia, oraz książek poetyckich: Skarbu piratów (2013) nominowanego do Nagrody Literackiej Nike i Handluj z tym (2015). Laureat stypendium artystycznego m.st. Warszawy oraz grantu „Preludium” Narodowego Centrum Nauki, zwycięzca konkursu Narodowego Centrum Kultury na najlepszą rozprawę doktorską z dziedziny nauk o kulturze. Członek redakcji czasopisma „Studia Litteraria et Historica”, działacz stowarzyszenia Miasto Moje A w Nim. Interesuje się kultury popularną i młodzieżową, przestrzenią publiczną i ruchami społecznymi w Polsce i Europie Wschodniej.