Na poetycki warsztat Podlaskiego składa się z pewnością wysoka kontrola nad językiem i jego brzmieniem. W przypadku „Trzystu cytryn...” to efekt głębokiego zbadania zjawiska psychozy oraz jego językowych charakterystyk. →
Czytam Burtona przede wszystkim jako kogoś, kto przepuszcza doświadczenie anomicznego kryzysu przez filtr języka, który uwikłany jest w nieskończoną dialektykę konsolidacji i rozsypki, stając się tym samym zwierciadłem dla powszechnego rozchwiania. →
Emigracja w powieści Statovciego jest rytuałem przejścia, którego pomyślne zakończenie jest możliwe tylko dzięki powrotowi do swoich korzeni i przyjęciu odrzucanego do tej pory dziedzictwa. →
Nie mam wątpliwości, że przyszłość jest po stronie Janickiego i Kaczanowskiego, a „Spis treści” to nie gorzkie podsumowanie wyprodukowanego przez świat kontentu, lecz rozprawka o sposobach łączenia politycznego i filozoficznego. →
Książka Malek przypomina porozpruwaną tkaninę, której pojedyncze nici wyrwane zostały z uporządkowanej struktury, wątku i osnowy, przypominając o pierwotnej całości, być może niemożliwej już do odtworzenia. →